Shamima Begum miała tylko 15 lat gdy wybrała się do Syrii aby dołączyć do ISIS. Teraz ma lat 19 i jest w dziewiątym miesiącu ciąży. Mówi, że życie w Kalifacie było normalne za wyjątkiem ściętych głów znajdowanych od czasu do czasu w śmietnikach. Ale teraz chce już wracać do Anglii. Shamina nie jest jedyna. Kilka innych chce wracać do Alberty.
Jedna z nich wyjechała z Alberty gdy miała 30 lat, była więc już pełnoletnia i była matką dwojga dzieci, miała normalną pracę. Jednak wybrała ISIS. Teraz twierdzi, że nie był to jej dobrowolny wybór i że była ofiarą.
Przeciwnicy uważają, że te właśnie kobiety i matki, które migrowały z krajów zachodnich do Syrii, pomogły ISIS tworzyć wizerunek państwa. Bez nich byłaby to wyłącznie organizacja terrorystyczna.
Kanada nie może odmówić obywatelowi możliwości powrotu. Według prawa rząd powinien w takim powrocie pomóc. Każdy z nas spodziewa się, że w razie potrzeby gdziekolwiek znajdziemy się na świecie możemy się zwrócić o pomoc do kanadyjskiego konsulatu. Z terenów kontrolowanych jeszcze parę lat temu przez ISIS zostały już tylko skrawki. Kobiety, które z różnych powodów tam żyły, teraz chcą wracać do krajów, z których przybyły. Niektóre z nich są obywatelkami Kanady.
Kobiety ISIS są przedstawiane jako przede wszystkim matki i żony, ale to nie jest cała prawda. Wiele z nich zajmowało się rekrutacją, szpiegostwem i egzekwowaniem prawa islamskiego.
Dla rządu w Kanadzie jest to sytuacja bez dobrego wyjścia. Czy pozostawić je bez pomocy gdzieś w obozach uchodźców? Czy wpuścić je do kraju i sądzić za zdradę? Na jakiej podstawie? Jakie będą dowody na ich działalność przeciwko Kanadzie? Czy dowody zebrane w strefie wojennej zostaną uznane przez kanadyjskie sądy?